W każdy wtorek w godz
11:30 - 14:00
burmistrz jest do Państwa dyspozycji pod numerem:
74 8560 530
- Minął już rok, odkąd objął pan stanowisko prezesa AKS-u. Proszę powiedzieć, co udało się zrobić przez ostatnie 12 miesięcy?
- Już rok czasu pracujemy jako zarząd Amatorskiego Klubu Sportowego. Wiele rzeczy, które sobie zaplanowaliśmy, udało się zrealizować. Najbardziej jesteśmy zadowoleni z liczby dzieci, które aktualnie ćwiczą w strzegomskim klubie. Jednym z naszych głównych zadań było zachęcenie dzieci i młodzieży do uprawiania sportu i aktywności ruchowej, zwłaszcza po pandemii. Przez ostatni rok zapisało się ich sporo do AKS-u. Patrząc np. przez pryzmat drużyn piłkarskich, utworzyliśmy 3 dodatkowe drużyny. Teraz mamy już zespoły od tych najmłodszych do juniora starszego. W ten sposób zachowujemy ciągłość szkolenia. To jest nasz duży sukces. Od przyszłego roku będzie taki wymóg w IV lidze, że kluby będą musiały mieć 3 drużyny młodzieżowe, w tym juniora, które biorą udział w rozgrywkach. Nam udało się to bardzo szybko zrealizować. W sierpniu 2022 r. mieliśmy już juniorów starszych i juniorów młodszych, a także młodzika młodszego. Konkludując, bardzo się cieszymy z tego, że po pandemii dzieci pojawiły się w naszym klubie.
- Co udało się jeszcze osiągnąć? Jakie są kolejne plany?
- Przychodząc do zarządu, zauważyliśmy jedną rzecz - brakowało sekcji dla dziewcząt. Udało nam się już utworzyć sekcję piłki siatkowej dla dziewczynek. W klubie ćwiczy aktualnie ok. 20 młodych zawodniczek. Na razie głównie się bawią, ale od czegoś trzeba zacząć. Myślimy, by utworzyć w przyszłości sekcję piłki nożnej dziewcząt. Wróciła także sekcja wspinaczkowa. Ta dyscyplina cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że lista jest już zamknięta. Warto wspomnieć również o akrobatyce. Ta sekcja nie działa stricte przy AKS-ie, ale współpracujemy z panią Joanną Citków i pomogliśmy jej w promocji i zachęceniu naszych młodych mieszkańców do uprawiania tej ciekawej dyscypliny. Na początku miałem lekkie obawy, czy to się uda, ale okazało się, że po dwóch dniach lista była już zamknięta. Być może w przyszłości utworzymy sekcję gimnastyczną z elementami akrobatyki, bo widzimy tutaj duży potencjał i coraz większe zainteresowanie. Sekcja judo dalej prężnie działa, tak jak działała. W tym roku wracamy do organizacji Memoriału Judo im. Edwarda Brzegowego, który odbędzie się w czerwcu. Do sekcji tenisa stołowego zgłasza się wiele dzieci. Pilnujemy tego tematu. Jako klub aktywnie włączamy się w tzw. „Piłkarską ligę RETRO”. W naszym regionie organizacyjnie za to odpowiada miasto Żarów, a my staramy się ich wspierać.
W tym roku organizujemy turniej piłki nożnej oldbojów im. śp. ks. Marka Żmudy, wiernego i oddanego kibica AKS-u. Już teraz zapraszam w sobotę 13 maja na ten turniej. Na jesień planujemy obchody 65-lecia powstania Amatorskiego Klubu Sportowego, co będzie bardzo ważnym wydarzeniem i trudnym logistycznie wyzwaniem.
- Czy jest coś, czego nie udało się wam zrealizować?
- Planowaliśmy utworzyć sekcję lekkoatletyczną. Przyznam się szczerze, że największym problemem jest brak trenera. Chętne dzieci by się pojawiły, ale nie możemy znaleźć szkoleniowca, który poprowadziłby zajęcia. Jest szansa, by w tym roku coś w tym temacie drgnęło, ale wszystko zależy od rozmów.
- Jak układa się współpraca z władzami samorządowymi Strzegomia?
- Chciałbym w tym miejscu bardzo podziękować władzom naszego miasta za bardzo dobrą współpracę, co przejawia się m.in. poprzez dofinansowanie obozów sportowych. W tym roku odbyły się już 3 takie obozy sportowe, w których uczestniczyli nie tylko piłkarze, ale też judocy. W trakcie ubiegłorocznej zimy i wakacji też zorganizowano świetne obozy dla naszych sportowców. Rodzice to doceniają i widzą, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jak jest dobra współpraca na linii klub – miasto, to ten sport będzie kwitł. Mocnym ogniwem są oczywiście sponsorzy, którym również dziękuję za współpracę.
Chcę zaznaczyć, że zarząd AKS-u pracuje społecznie i nie czerpie z tego tytułu żadnych profitów finansowych. Każdy z nas pracuje zawodowo, mamy swoje rodziny, a sprawy AKS-u realizujemy w wolnych chwilach. Nie zawsze mamy czas, by poświęcić się w 100 procentach, ale robimy wiele, by poprawić kwestie organizacji sportu w naszym mieście. I wydaje mi się, że to idzie w dobrym kierunku. Mówię to też dlatego, że nieraz pojawiają się głosy, na szczęście nieliczne, niezadowolenia z naszej pracy. Powtórzę, jesteśmy społecznikami, którym bardzo zależy na kondycji strzegomskiego sportu.
- Czy pan i zarząd wierzycie jeszcze w utrzymanie AKS-u w IV lidze zachodniej?
- Rok temu, wchodząc do IV-ligowej szatni AKS-u, zastaliśmy w niej 8 zawodników. Co prawda punktów na koncie było o 3 więcej, ale generalnie też był kłopot z piłkarzami. W tamtym sezonie spadały 4 drużyny. Teraz jest reorganizacja i tych zespołów spadnie jeszcze raz tyle. Nie ukrywam, że wtedy mieliśmy z tyłu głowy takie rozwiązanie, by zrobić krok w tył i spaść, by za rok ponownie wejść. Stwierdziliśmy jednak, że zrobimy wszystko, by się utrzymać i się udało. Przed nowymi rozgrywkami nastąpiła zmiana trenera, sporo piłkarzy odeszło – tak naprawdę 90 procent. Mieliśmy bardzo krótki okres, by zbudować dobrą drużynę, wytworzyć odpowiednią atmosferę oraz właściwe relacje na linii szkoleniowiec – zawodnicy. Gdzieś to wszystko nie zaiskrzyło, stąd mała liczba punktów – tylko 9 w rundzie jesiennej. Część piłkarzy nie sprostała oczekiwaniom, ale nie poddaliśmy się! Przyszedł nowy trener, ponadto dokonaliśmy w przerwie zimowej kilku wzmocnień. Jeżeli w trakcie rundy wiosennej okaże się, że nie mamy już żadnych szans, to będziemy już myśleć o budowie nowego zespołu w rozgrywkach na poziomie okręgowym. Zawodnicy będący na wypożyczeniu, z pewnością wrócą do swoich macierzystych drużyn. Zostaną piłkarze, którzy są naszą „własnością”. W tym momencie mamy już 7-8 zawodników z gminy Strzegom – poprzednio było 1-2. Cały czas wprowadzamy sukcesywnie juniorów. Trener Wiesław Urycz przed startem rundy rewanżowej wyznaczył sobie jasny cel, mówiąc, że musimy się utrzymać. Powiedział, że jeśli się nie uda, to zrezygnuje. Matematycznie jest to do dźwignięcia.
Chcę jeszcze zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną rzecz. Mam informację, że kluby, które nie będą przygotowane pod kątem infrastrukturalnym i nie będą posiadać drużyn młodzieżowych, mogą nie otrzymać licencji na grę w IV lidze. My te warunki spełniamy i może się okazać, że nawet jeśli spadniemy, to niejako regulaminowo wejdziemy na miejsce tych zespołów, które nie poradziły sobie logistycznie. Wolałbym, aby nasza drużyna utrzymała się w sposób sportowy, jeżeli jednak to regulamin pozwoli nam na utrzymanie, to takie rozwiązanie przyjmiemy z satysfakcją.
- A jak spadniemy?
- Liga okręgowa też nie będzie wcale taka łatwa do gry. Sporo drużyn po tym sezonie spadnie i poziom się zdecydowanie zwiększy. Nawet jak spadniemy, to nie będziemy załamywać rąk. Nieraz warto zrobić krok w tył, podbudować się i później grać jeszcze skuteczniej. Chcemy wychowywać młodzież, którą następnie będziemy wprowadzać do IV ligi, czego nie było przez ostatnich 6 lat. Nie było w ogóle juniorów – cały czas grała armia zaciężna. Aktualnie nasi juniorzy grają nie tylko w swoich rozgrywkach, ale też w rezerwach seniorów (Klasa A), gdzie mogą poczuć, jak wygląda męska piłka nożna. Chcę, aby przekaz był jasny – odważnie stawiamy na młodzież i na dzieci. Będziemy dążyć do tego, by wychować takich piłkarzy, by móc później szczycić się nimi w rozgrywkach centralnych, a może nawet w reprezentacjach w różnych kategoriach wiekowych.
- Dziękujemy za rozmowę.