Na zdjęcia grafika dot. tematyki terminowych inwestycji
Audyt wybranych inwestycji w całej Polsce, przeprowadzony przez Najwyższą Izbę Kontroli w 2024 roku, wykazał, że połowa skontrolowanych projektów została zrealizowana z opóźnieniem, przy czym w jednym z przypadków czas zwłoki sięgnął aż 890 dni. Konsekwencje takich poślizgów są dotkliwe w wielu wymiarach – prowadzą do wzrostu kosztów, nadwyrężają finanse publiczne, a także wywołują społeczne niezadowolenie i osłabiają zaufanie do instytucji odpowiedzialnych za inwestycje. Jakie czynniki najczęściej wpływają na przekraczanie terminów realizacji?
Chociaż uroczyste wbicie pierwszej łopaty symbolicznie rozpoczyna budowę, prawdziwe przyczyny przyszłych opóźnień często tkwią w fazie przygotowawczej. Na tym etapie, na długo przed pojawieniem się na placu budowy ciężkiego sprzętu, podejmowane są decyzje, które determinują sprawny przebieg całego przedsięwzięcia. Błędy lub zaniedbania popełnione w fazie planowania i projektowania niemal gwarantują problemy w przyszłości.
Proces uzyskiwania niezbędnych zgód i pozwoleń na budowę w Polsce jest niezwykle złożony i czasochłonny. Niezależnie od tego, czy inwestorem jest instytucja publiczna czy firma prywatna, realizacja inwestycji wymaga przejścia przez skomplikowane procedury prawne i uzgodnienia z wieloma stronami. Każda z nich – od zarządców dróg, przez właścicieli sieci, po konserwatora zabytków – ma własne wymagania i terminy, których niedotrzymanie wstrzymuje całą procedurę.
Jednym z najbardziej wymagających etapów jest sporządzenie raportu dotyczącego wpływu inwestycji na środowisko. Zarówno jego przygotowanie, jak i dalsze procedowanie przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska potrafią ciągnąć się miesiącami, a przy większych inwestycjach lub lokalizacjach o wysokiej wartości przyrodniczej – nawet latami. Do tego dochodzą konsultacje społeczne, które choć są ważnym elementem dialogu z mieszkańcami, mogą znacząco wydłużyć proces przygotowawczy, jeśli pojawią się liczne uwagi lub protesty. Każda zmiana wynikająca z tych rozmów wymaga często ponowienia części uzgodnień, tworząc biurokratyczną pętlę.
Studium wykonalności to dokument analityczny, który ma za zadanie ocenić zasadność i realność planowanej inwestycji pod kątem technicznym, ekonomicznym i społecznym. Niestety, w praktyce bywa traktowany wyłącznie jako element wymaganej dokumentacji, a jego jakość często budzi zastrzeżenia. Jednym z najczęstszych błędów jest niedoszacowanie całkowitych kosztów projektu. Wstępny budżet, przygotowany na podstawie zbyt optymistycznych założeń, okazuje się niewystarczający w zestawieniu z realnymi cenami materiałów i wynagrodzeń, zmuszając inwestorów do szukania dodatkowych środków w trakcie realizacji.
Równie problematyczne są błędy w prognozach dotyczących przyszłego wykorzystania obiektu. Przykładowo, źle oszacowane natężenie ruchu dla nowej drogi może sprawić, że jej parametry okażą się nieadekwatne już w momencie oddania do użytku. Z kolei nietrafione prognozy demograficzne mogą skutkować powstaniem szkoły o niewłaściwej wielkości – zbyt małej lub zbyt dużej w stosunku do faktycznych potrzeb mieszkańców.
Po zakończeniu etapu przygotowawczego rozpoczyna się faza wykonawcza, w której często ujawniają się nowe trudności. To właśnie wtedy teoretyczne założenia projektu, budżetu i harmonogramu są weryfikowane przez realia placu budowy. Okazuje się, że nawet najlepiej przygotowany plan może ulec zmianie pod wpływem czynników finansowych, ludzkich czy losowych, które są trudne do przewidzenia i skontrolowania.
Stabilność finansowania jest krwiobiegiem każdego projektu budowlanego. Nawet jeśli na etapie planowania zabezpieczono odpowiednie środki, ich przepływ w trakcie realizacji może zostać zakłócony. W przypadku inwestycji publicznych, które często opierają się na budżecie państwa lub środkach unijnych, źródła finansowania bywają zależne od bieżącej sytuacji gospodarczej czy politycznej. Gdy pojawiają się problemy z płynnością finansową inwestora publicznego, opóźnione płatności dla wykonawców stają się realnym zagrożeniem. Brak terminowych rozliczeń utrudnia im regulowanie zobowiązań wobec podwykonawców i dostawców materiałów, zwłaszcza gdy równocześnie realizują inne zlecenia i muszą zapewnić ciągłość działania. W efekcie może dojść do powstania zatoru płatniczego, który nie tylko opóźnia daną inwestycję, ale również destabilizuje działalność całej sieci firm zaangażowanych w projekt.
Istotnym zagadnieniem, zwłaszcza w okresach wysokiej inflacji, jest waloryzacja kontraktów. W przypadku umów zawieranych w wyniku publicznych przetargów, brak zapisów umożliwiających dostosowanie wynagrodzenia do rosnących kosztów może postawić wykonawcę w trudnej sytuacji finansowej. Gdy realizacja staje się nieopłacalna, firmy podejmują próby renegocjacji warunków, spowalniają tempo prac lub – w skrajnych przypadkach – decydują się na zejście z placu budowy. Takie sytuacje zagrażają ciągłości inwestycji i podważają stabilność całego systemu zamówień publicznych.
W czasie prowadzenia prac budowlanych nie brakuje przeszkód, które mają bezpośredni wpływ na harmonogram i budżet. Najczęstsze z nich to:
Oprócz tego inwestycje bywają blokowane przez czynniki społeczne i proceduralne. Opór mieszkańców, interwencje organizacji ekologicznych czy postępowania sądowe mogą prowadzić do wielomiesięcznych przestojów. Dodatkowo błędna ocena warunków gruntowych, niewykryta na etapie badań wstępnych, może skutkować poważnymi komplikacjami technicznymi już w trakcie budowy.
Nawet przy najlepszym projekcie, stabilnym finansowaniu i sprzyjających warunkach zewnętrznych, inwestycja może ulec opóźnieniu z powodu niewłaściwego zarządzania i nadzoru. Koordynacja złożonego procesu, w którym uczestniczy wiele stron o różnych interesach – inwestor, projektant, inspektor nadzoru, generalny wykonawca, podwykonawcy – wymaga ogromnego doświadczenia i umiejętności komunikacyjnych.
Jednym z istotnych źródeł opóźnień w inwestycjach publicznych jest niewystarczająca koordynacja działań pomiędzy kluczowymi uczestnikami procesu budowlanego. Niedostateczna komunikacja pomiędzy inwestorem, projektantem i wykonawcą prowadzi do dezorganizacji i przestojów. Typowym problemem jest sytuacja, w której wykonawca zgłasza nieścisłości w dokumentacji, a odpowiedź projektanta lub decyzja inwestora pojawia się z dużym opóźnieniem, uniemożliwiając kontynuację robót na danym odcinku.
Dodatkowym czynnikiem destabilizującym harmonogram są zmiany wprowadzane już w trakcie realizacji. Choć ideałem byłoby prowadzenie budowy zgodnie z zatwierdzonym projektem, w praktyce często dochodzi do korekt – zarówno z inicjatywy inwestora, który chce dostosować obiekt do nowych potrzeb, jak i z powodu błędów projektowych ujawnionych dopiero na etapie wykonawczym. Zmiany bywają też konsekwencją aktualizacji przepisów technicznych lub prawa budowlanego. Każda taka decyzja pociąga za sobą obowiązek przygotowania nowej dokumentacji, uzyskania zgód i podpisania aneksów, co zaburza harmonogram i potęguje kolejne opóźnienia, zwłaszcza gdy modyfikacje pojawiają się seryjnie.
Aby lokalne inwestycje mogły być realizowane terminowo i bez zbędnych komplikacji, konieczne jest staranniejsze przygotowanie dokumentów planistycznych. Ich jakość ma ogromne znaczenie dla trafnego oszacowania kosztów oraz identyfikacji potencjalnych zagrożeń technicznych i organizacyjnych jeszcze przed rozpoczęciem prac. Należy również usprawnić procedury – cyfryzacja i uruchomienie jednego, przejrzystego punktu kontaktowego dla inwestora mogą znacząco przyspieszyć uzyskiwanie pozwoleń i decyzji administracyjnych, ograniczając zbędną biurokrację i minimalizując ryzyko opóźnień.
Równie ważne jest wzmocnienie kompetencji osób nadzorujących realizację projektów po stronie instytucji publicznych. Dobrze przygotowana kadra potrafi szybciej reagować na problemy pojawiające się na budowie i podejmować trafniejsze decyzje. Równolegle warto dbać o jakość współpracy między uczestnikami procesu inwestycyjnego – inwestorem, projektantem i wykonawcą. Przejrzysta komunikacja oraz wzajemne zrozumienie sprzyjają sprawnemu rozwiązywaniu problemów i ograniczają ryzyko przestojów. Uzupełnieniem tych działań powinno być stosowanie elastycznych zapisów umownych, w tym mechanizmów waloryzacyjnych, które pozwalają wykonawcom radzić sobie z niestabilnością cen i zmniejszają ryzyko przerwania robót z powodu trudności finansowych.
Opóźnienia w realizacji inwestycji publicznych to problem o charakterze wieloaspektowym, którego nie da się rozwiązać jednym uniwersalnym sposobem. Przyczyny pojawiają się na różnych etapach – od błędów w planowaniu, przez trudności z finansowaniem i realizacją robót, po problemy z nadzorem i koordynacją. Oznacza to, że skuteczne przeciwdziałanie poślizgom wymaga działań równoległych w wielu obszarach, zarówno na etapie przygotowania inwestycji, jak i jej realizacji i zarządzania. Dopiero skoordynowane podejście do tych wyzwań daje realną szansę na to, że symboliczne przecięcie wstęgi podczas otwarcia drogi, szkoły czy innego obiektu nastąpi zgodnie z planowanym terminem.
Źródła:
Artykuł przygotowany przy współpracy z partnerem serwisu.